Klasyk powojennej awangardy w malarstwie polskim. Gdy oglądam jego obrazy, mam bardzo silne odczucie, że opisał on w sposób malarsko-poetycki krajobraz polski.
W jego świetlistych i barwnych kompozycjach abstrakcyjnych widzę elementy polskiej wsi. Pola, grządki, miedze, parowy, płoty, błota, śniegi, deszcze. Kępy krzewów, drzewa, kamienie i rzeki. Wydawałoby się temat banalny i oczywisty. Jednak język malarski Tadeusza Dominika wyciąga jakąś kuszącą kwintesencję z otaczającej nas natury. Wyczuwa się autentyczną radość z procesu przetwarzania i filtrowania przestrzeni przez umysł artysty.
Efekt to pełne temperamentu abstrakcje cechujące się wysublimowaną dekoracyjnością. Nie są jednak one sprowadzone przez Dominika do ornamentyki. Wskazują raczej na pewną wielokrotność elementów w przyrodzie, równocześnie każdy jest trochę inny tak, jak nigdy nie zdarzają się dwa identyczne drzewa, czy kamienie. Zasadnicze znaczenie ma w nich spontaniczny gest malarza, aczkolwiek kontrolowany jego pierwotnym zamierzeniem.
Tadeusz Dominik w wywiadzie z Elżbietą Dzikowską
W tym artykule posłużę się cytatami ze świetnego wywiadu, jakiego dokonała z artystą Elżbieta Dzikowska, a utrwalonym w książce „Artyści mówią”. Tadeusz Dominik sam wyznaje, co przyczyniło się do jego malarstwa, tak związanego z naturą, i tak radosnego:
„Urodziłem się na wsi i tam mieszkałem przez pierwsze dziewięć lat. To one nadały ton późniejszym. O moim charakterze zadecydowało więc w znacznym stopniu obcowanie z naturą. Natura nigdy nie nastraja agresywnie. Uspokaja, daje nam pogodę ducha.”
Jako, że fascynuje mnie zagadnienie i fenomen procesu twórczego jako takiego, przywołam też wypowiedź Dominika na temat pierwotnego zamierzenia i końcowego efektu:
„Dramat wiecznie towarzyszy tworzeniu, bo efekt końcowy nigdy nie jest tym, co sobie artysta wymarzył (...). Zadowoleni z siebie są tylko grafomani.”
Muzyka w malarstwie Tadeusza Dominika
Elżbieta Dzikowska mówi w wywiadzie: „Odnoszę wrażenie, że śpiewa pan kolorem”. To świetna metafora opisująca malarstwo nie tylko Dominika, ale i całej śmietanki towarzystwa powojennej awangardy w Polsce. Warto tu wspomnieć chociażby o rewelacyjnych kompozycjach Janiny Kraupe-Świderskiej, Aleksandry Jachtomy, czy w końcu Marii Jaremy. Ale nie o tym, nie o tym dzisiaj.
Awangardowy piewca krajobrazu Polski
Tadeusz Dominik jest artystą, który opiewa polski pejzaż w sposób wybitny i niezwykle aktualny. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że nieco wyprzedza swoją epokę. Szacuję, że jego artystyczny dorobek, doceni dopiero młode pokolenie odbiorców. Choć możemy stwierdzić, że w Polsce jest już uznanym twórcą, to jednak osobiście zaliczam go do szerokiego grona artystów niedoszacowanych. Ceny jego obrazów są stosunkowo nadal niskie, nieodzwierciedlające rzeczywistej wartości na tle sztuki europejskiej.